Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sebula z miasteczka Marki. Mam przejechane 15538.04 kilometrów w tym 390.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 855 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sebula.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.93km
  • Czas 03:58
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 41.88km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt B-twin Sport LTD
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwiedzić stare śmieci...

Piątek, 17 lipca 2009 · dodano: 23.07.2009 | Komentarze 0

Racuch chciał pojeździć, ja też więc się wybraliśmy... Trasę proponowałem ja, ale i tak pętla nie zamknięta niestety... Najpierw wycieczka do banku zapłacić za internet a potem w drogę.

Na początku tempo nie forsowne, wręcz spokojne 23 - 28 km/h i dobrze, bo można się rozjeździć chociaż, później już z lekka mocniej, a na 50 to już w ogóle szaleństwo, na 2 - regularne 35 - 38km/h.

Traska: Zielonka - Turów - Ossów - Majdan - Poświętne... I tutaj mały postój na fotkę tym razem w kierunku Tłuszcza (linia kolejowa Tłuszcz - Mińsk Maz.):

Linia kolejowa Tłuszcz - Mińska Mazowiecki © sebber


dalej pojechaliśmy na Stanisławów. Tuż przed Racuch stwierdził, że na podjeździe na wysoczyznę Kałuszyńską licznik wskazuje mu 3 km/h i go oszukuje (ja w to powątpiewam :))

Skłon wysoczyzny Kałuszyńskiej © sebber


Skoro uporaliśmy się już z naprawą licznika, a w zasadzie z ustawieniem magnesika pojechaliśmy dalej - od tego momentu bez koszulek co się okazało zgubne... W Stanisławowie wskoczyliśmy na 50. Umowa była taka 26 - 28 max 30 km/h więc tak jade po płaskim, na zjazdach, ale podjazdy moje i każdy nie mniej niż 37 km/h. W ten sposób dotarliśmy w okolice Mińska mazowieckiego gdzie niestety stosowny znak zakazał nam dalszego podróżowania po 50. Po zjechaniu z głównej drogi mała narada co dalej - ja chciałem dalej na Kołbiel, Racuch z racji obowiązków etc chciał już do domu - więc decyzja jedna - jedziemy do 2 i w prawo (niestety - miejsce narady):

Postój z nadzieją... © sebber


Dalsza jazda to już bajka, wiatr w plecy, coraz szybciej i szybciej, do Dębe Wielkie dojechaliśmy w kilka/naście minut... Tu postój na jogurcik i obserwacje coraz to bardziej zbliżających się chmur burzowych (na szczęście wszystkie jakoś ominęliśmy i dojechaliśmy na sucho - lekko tylko kropiło na mokrym ługu w Rembertowie):

Zmoczy czy nie zmoczy? © sebber


Dalej to już żar w nogach i blisko 40 na liczydle... Przed Zakrętem porozbijałem nadgarstki, bo Racuch nie zauważył dziury długiej na 20 cm i głębokiej na 10 cm - na szczęście z rowerem nic się złego nie stało - a nadgarstki nadal bolą :(

Po powrocie do Zielonki przez Wesoła i Rembertów Racuch został w domu (stan licznika ponad 85 km) ja po krótkim pobycie w domu udałem się do mojego ulubionego sklepu Decathlon (Zielonka - Ząbki - łodygowa - Decathlon - Ząbki - drewnica - Zielonka) gdzie przemiły pas stwierdził że strzelające stery to nie luzy, a jedynie ziarenko piasku - ech oby tak dalej to przez to ziarenko piasku złamię widelec z powodu luzów na terach, czas wybrać się do drugiego Decathlonu zanim skończy się gwarancja na części :)


Kategoria Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ednia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]